Wejdź dziś do dowolnego warsztatu w Europie, a od razu zauważysz coś nowego. Mechanicy wciąż rozmawiają o tych samych markach co zawsze, ale coraz częściej w codziennych rozmowach pojawiają się nowe nazwy: MG, BYD, OMODA, JAECOO, CHERY i inne. Chińscy producenci pojazdów zdobywają coraz większy udział w rynku.
Do końca czerwca 2025 roku SAIC Motor, właściciel marek MG i Maxus, zarejestrował w Europie 153 154 pojazdy. To wzrost o 18,6% w porównaniu z tym samym okresem w 2024 roku, kiedy liczba rejestracji wynosiła 129 122. Tym samym wyprzedzili kilka europejskich marek z długą historią – i są o lata świetlne dalej niż dwa lata temu.
Choć MG rośnie w siłę, to BYD – największy chiński producent aut elektrycznych – rozwija się jeszcze szybciej. W maju liczba rejestracji w Europie wzrosła o 397%, a według S&P Global firma ma sprzedać w tym roku 186 000 pojazdów na naszym kontynencie.
Te liczby pokazują głębszą zmianę na rynku. W styczniu 2025 roku zarejestrowano w Europie 37 134 pojazdy chińskich marek – to o 52% więcej niż w styczniu 2024. Ich udział w rynku wzrósł z 2,4% do 3,7%. A w maju sięgnął już 5,9%. To ponad dwa razy więcej.
A teraz wyobraź sobie, co będzie dalej.
Ewolucja chińskich marek samochodowych w Europie
Jeszcze pięć lat temu chińskie marki były w Europie praktycznie nieznane. Dziś w niektórych miesiącach sprzedają więcej niż znane od lat koncerny. Słyną z przystępnych cen – jedno z badań wykazało, że co trzeci kupujący rozważyłby przejście na chińską markę, jeśli oznaczałoby to spadek ceny o 11–20%.
Ale to nie tylko cena napędza sprzedaż. Chińskie auta wprowadzają do Europy wschodnie trendy i nowoczesne udogodnienia. Są stylowe i naszpikowane technologią, którą uwielbiają współcześni kierowcy.
Aby zdobyć jeszcze więcej klientów, wiele chińskich marek inwestuje w lokalną produkcję. Chery rusza z fabryką w Barcelonie, a BYD planuje otwarcie zakładów na Węgrzech i w Turcji.
Wygląda na to, że Chińczycy zostają w Europie na dłużej.
Presja na warsztaty i dystrybutorów
- Czy mamy odpowiednie narzędzia?
- Czy dostaniemy potrzebne części?
- Kto nas przeszkoli?
- Czy zdążymy wystarczająco szybko zdobyć nową wiedzę?
Przewidywanie trendu
Nie wszyscy dostawcy próbują nadgonić zaległości. Niektórzy zauważyli ten trend wcześniej i dobrze się przygotowali.
To oznacza, że części do najpopularniejszych chińskich modeli są już dostępne. Co więcej, szkolenia odzwierciedlają realne warunki serwisowe.
Takie przygotowanie nie dzieje się z dnia na dzień. Wymaga przewidywania, inwestycji, chęci do innowacji i dobrej znajomości rynku.
Co dalej?
Do 2028 roku chińskie marki mają mieć 7% udziału w europejskim rynku motoryzacyjnym. To prawie dwa razy więcej niż dziś. Infrastruktura musi rosnąć równie szybko. Dystrybutorzy i warsztaty nie mogą czekać. Klienci nie będą czekać – rynek też nie.